Większość kobiet z pewnością usłyszała kiedyś hasło „raz cesarskie cięcie – zawsze cesarskie cięcie”. I chodź ta zasada w medycynie już nie obowiązuje, jest dość mocno zakorzeniona w mitach dotyczących porodu. Jednocześnie coraz większa liczba mam decyduje się na próbę porodu VBAC, czyli poród naturalny, gdy poprzednia ciąża była rozwiązana poprzez cesarskie cięcie.
Według wskaźników i statystyk europejskich, możliwe jest przeprowadzenie z sukcesem około 75% porodów siłami natury po cesarskim cięciu. W Polsce dane nie są jednoznaczne. Szacuje się, że około połowa kobiet po cesarskim cięciu jest kwalifikowana do porodu naturalnego, a udaje się to 60% z nich. Jak tłumaczy lekarz ginekolog Tomasz Ślęczka, dyrektor ds. lecznictwa w Szpitalu Ginekologiczno – Położniczym Łubinowa 3 w Katowicach, sukces zależy w dużej mierze od całościowego prowadzenia ciąży.
– Najlepszym rozwiązaniem jest prowadzenie całej ciąży przez lekarza, który będzie odpowiadał za poród. Współpraca z pacjentką i stała opieka placówki, gdzie odbędzie się poród, stanowi podstawę do podjęcia wspólnie z rodzącą decyzji o bezpiecznej próbie porodu siłami natury – tłumaczy doktor.
Zalet porodu naturalnego jest wiele. Jest to między innymi krótszy czas pobytu w szpitalu, brak rany pooperacyjnej, mniejsze ryzyko infekcji, mniejsze dolegliwości bólowe, szybszy powrót do aktywności i możliwości pełnej opieki nad noworodkiem. I to właśnie ze względu na te pozytywne aspekty, kobiety coraz częściej decydują się na poród siłami natury po cesarskim cięciu. Jedną z nich jest Marzena Stasińska, mama dwuletniego Tymona i trzymiesięcznej Marianny. Pierwszą ciążę rozwiązano metodą cesarskiego cięcia ze względu na wskazania medyczne. Przy drugim dziecku postanowiła urodzić naturalnie.
– Już w okolicach 3. miesiąca ciąży podjęłam decyzję, że spróbuję urodzić siłami natury. Zaproponował mi to mój lekarz prowadzący ze szpitala Łubinowa. Bardzo źle zniosłam okres rekonwalescencji po cesarskim cięciu, przez pierwsze tygodnie po operacji potrzebowałam pomocy w opiece nad dzieckiem i w codziennych czynnościach. Zdecydowałam, że jeżeli nie będzie medycznych przeciwwskazań, przy kolejnej ciąży podejmę próbę porodu naturalnego – opisuje Pani Marzena.
Poród siłami natury po cesarskim cięciu jest porodem podwyższonego ryzyka, dlatego jak podkreślają specjaliści, zawsze jest to próba porodu naturalnego, która w przypadku komplikacji jest przerywana i rozwiązywana poprzez cesarskie cięcie. W dodatku nie każda kobieta może rodzić siłami natury po cesarskim cięciu. Przeciwwskazania dotyczą m.in. chorób kardiologicznych czy neurologicznych. Jak wyjaśnia doktor Tomasz Ślęczka, lekarze przeprowadzają szczegółowe badania i na ich podstawie oceniają, czy pacjentka może zostać dopuszczona do próby, czy nie.
– Tak na prawdę, przy odpowiedniej kwalifikacji ryzyko wystąpienia powikłań jest znikome, zwłaszcza, że rodzące są otoczone specjalną opieką w okresie okołoporodowym, i podczas porodu. W naszym szpitalu pacjentka jest przygotowywana do porodu siłami natury jeszcze w trakcie ciąży. Zwykle około terminu porodu zgłasza się do nas na oddział, w celu zapewnienia przez szpital stałej opieki. Poród jest monitorowany przez cały jego przebieg zapisami KTG i poprzez badania USG, a nad pacjentką czuwa cały sztab specjalistów. Ryzyko powikłań jest wtedy nie większe, niż przy cesarskim cięciu – tłumaczy ginekolog.
Warto pamiętać, że cesarskie cięcie to powszechna, ale także poważna operacja, szczególnie jeśli jest wykonywana powtórnie. Każda kolejna interwencja w obrębie jamy brzusznej zwiększa ryzyko śródoperacyjne i ryzyko powikłań (m.in. endometriozy czy zespołów zrostowych), które mogą już do końca życia nieść negatywne konsekwencje dla kobiet.
– Jestem bardzo zadowolona ze swojej decyzji, już na drugi dzień po porodzie naturalnym mogłam wstać i zająć się dzieckiem. Nie miałam też problemów z laktacją, czego niestety nie mogę powiedzieć o cesarskim cięciu – dzieli się swoimi wspomnieniami Marzena Stasińska. – Jeśli zajdę w kolejną ciążę, na pewno znów spróbuje rodzić siłami natury. Uważam jednak, że jeśli nie ma medycznych przeciwwskazań, decyzję o tym powinniśmy pozostawiać kobiecie. Ja bałam się kolejnego cesarskiego cięcia, chciałam go uniknąć, dlatego zdecydowałam się na poród naturalny. Są też kobiety w odwrotnej sytuacji do mojej, i jest to zrozumiałe. Najważniejsze, żeby kobieta miała świadomość wyboru, możliwość wyboru, i aby była wspierana w swojej decyzji przez jej lekarza i najbliższych – dodaje na zakończenie mama Tymona i Marianny.